Nowoczesne techniki redukcji tkanki tłuszczowej- to temat ostatniego szkolenia, w którym wzięłam udział. Prowadzone było przez wykwalifikowanego dietetyka z dużym doświadczeniem, zajmującym się przede wszystkim żywieniem sportowców. Świetny specjalista, o bogatej wiedzy z biochemii oraz znający najnowsze nowinki żywieniowe i opierający się na badaniach naukowych. Wiele rozpatrywanych przez niego kwestii było odmiennych, sprzecznych z ogólnymi zaleceniami, dlatego tez ten post, w którym chce podzielić się moimi spostrzeżeniami i wątpliwościami z nimi związanymi.
Dietetyk dietetykowi nie równy?!
Dietetyka to obszerny dział wiedzy, a osoby zajmujące się nią wciąż wspierają się o różne racje, często mając bardzo odmienne poglądy na temat tych samych kwestii. Jak mają sobie radzić z tym pacjenci?? Którego dietetyka wybrać i jak mieć pewność, iż wybrany dietetyk ma odpowiednią wiedzę?? Moim zdaniem, najlepiej korzystać z usług jednej i tej samej osoby, a nie radzić się pięciu dietetyków na raz, bo to nie ma sensu. Tak samo jest z lekarzami, jeden powie Ci jedno, a drugi zupełnie co innego. Bardzo często zdarza się, iż pacjent odwraca się od dietetyka i wychodzi nie zadowolony, gdy nie otrzymuje złotego środka, diety cud w której efekcie schudnie w 2 tygodnie 10 kg. Nie warto się od razu zniechęcać, gdyż dobry dietetyk to osoba która wspiera nas w utracie kilogramów, ale też dba o nasze dalsze zdrowie, a zdrowie jest najważniejsze! Osobiście jestem tradycjonalistką, zawsze doradzam dietę, w której znajdują się produkty ze wszystkich 12 grup, gdyż uważam że wszystko jest nam potrzebne. Układam dietę ubogoenergetyczną, polegającą na zredukowaniu odpowiedniej podaży energii, ale nigdy nie są to diety bardzo restrykcyjnie z podażą 1000 czy 1200 kcal… dlaczego? Ponieważ nie chce aby po dłuższym okresie czasu osoba odchudzająca się pod moim nadzorem miała problemy czy to z nerkami, czy z wypadającymi włosami itp… zależy mi przede wszystkim na zdrowiu.
Nawiązując do tematu, jakie to są nowoczesne techniki redukcji??
– strategie żywieniowe oparte na koncepcji IF (Intermitten fasting), polegające na wprowadzeniu częściowego lub całkowitego postu w wybrane dni tygodnia.
– diety niskowęglowodanowe (low carb), zakładające zmniejszenie podaży węglowodanów w dziennej racji pokarmowej poniżej 40%, do których zalicza się m.in. dietę ketogenną (białkową np. Dunkana), wysokotłuszczową.
Czy powyższe sposoby są dla każdego?? niestety nie… diety oparte o IF stosowane i polecane są głównie sportowcom. Poza tym diety te wprowadza się, gdy dotychczasowe starania w utracie masy ciała przez dłuższy okres czasu nie przynoszą oczekiwanych efektów. Czy poleciłabym powyższe sposoby na zrzucenie zbędnych kilogramów?? Na pewno nie na samym początku procesu odchudzania i wszystko zależne było by od przypadku i stanu zdrowia danej osoby. Osobiście mam wiele wątpliwości, ponieważ diety te należy stosować do czasu, aż uzyska się zamieszony efekt, ale co potem??? Czy nie wystąpi efekt jojo po zakończeniu diety?? przecież nie można być na diecie ketogennej czy wysokotłuszczowej przez cale życie… Co z nadmiernym zakwaszeniem organizmu, obciążeniem nerek??? co z chorobami układu krążenia które są skutkiem jedzenia nadmiernej ilości tłuszczu, głównie pochodzenia zwierzęcego?? Wiele osób chwali sobie diety wysokotłuszczowe, mówiąc o poprawie samopoczucia utracie wagi, ale co dalej??
Dieta przodków to sposób na zdrowie i szczupłą sylwetkę??
Wykładowca bronił powyższych sposobów opierając się na żywieniu naszych przodków. Pierwotny człowiek żywił się kiedy coś upolował, a więc było to głównie mięso, w jego diecie nie występowały przetwory zbożowe, ale czy z tego powodu w współczesnych czasach mamy odrzucać te produkty, jeśli są źródłem wielu witamin i mikroelementów oraz błonnika? Co z ewolucją i adaptacją, nie jesteśmy już tacy sami jak pierwsi ludzie zamieszkujący ziemię, nasze organizmy zaadaptowały się do współczesnych warunków bytowania oraz jedzenia innych produktów.
Co z błonnikiem??
Prowadzący ów kurs, układając diety nie zwraca uwagi na błonnik, ponieważ nie ma norm ilościowych ile trzeba dokładnie go spożywać, a jedynie zalecane spożycie… czy to znaczy że można go “wyrzucić w kąt” i zapomnieć?
Omawiana była również kwestia śniadań, czy są konieczne??
Ja uważam że są ! natomiast na kursie usłyszałam, że to obojętne, jeśli ktoś nie lubi niech nie je. Ok, śniadanie jako dobry początek dnia i energia na cały dzień to przereklamowane hasło, ponieważ tyle energii śniadanie nam nie dostarcza, ale uważam i sama po sobie widzę, że gdy nie zjem śniadania zjem więcej w ciągu dnia i nie mogę się przed tym powstrzymać. Moi klienci którzy nie jedzą śniadań, od razu po pierwszej konsultacji mają za zadanie je wprowadzić, co od razu przynosi efekty, w postaci lepszego samopoczucia oraz zrzucenia kilku kilogramów na sam początek. Nie zgadzam się, że nie są potrzebne !
Kwestia picia podczas posiłków… pić czy nie pić??
Zgadzam się z wykładowcom, że można pić podczas posiłków, bo niby dlaczego nie?? Przykład zupy- spożywanie części stałych z dużą ilością wody… Jedyne komu nie polecam picia wody w trakcie posiłków to osobom cierpiącym na wzdęcia.
Czy ma znaczenie ilość posiłków w ciągu dnia?? Jest różnica czy spożyjemy 3 posiłki czy 6??
Zalecenia Instytutu Żywności i Żywienia mówią jasno, powinno spożywać się 4-5 posiłków dziennie w równych odstępach czasu! Prowadzący kurs- nie ma różnicy, jedz ile posiłków chcesz, nie sprawiaj sobie zbędnego kłopotu z 5 posiłkami. Różnice między spożyciem 3 a 5 posiłków dziennie występują jedynie w odpowiedzi wydzielania insuliny, hormonu odpowiedzialnego za magazynowanie glukozy oraz również odkładania tkanki tłuszczowej… ale czy spożywanie mniejszej ilości, ale zarazem bardziej obfitych posiłków to efekt na piękna sylwetkę i dobre samopoczucie??
I ostatnia kwestia- ćwiczenia
W celu redukcji masy ciała wykonywać ćwiczenia aerobowe czy siłowe?? Otóż zdecydowanie ćwiczenia siłowe to sposób na redukcję i automatyczną poprawę estetyki sylwetki. “Przywiązanie się” do bieżni czy roweru na siłowni to nie sposób na szczupłą i zgraną figurę.
Z kursu wyszłam z wieloma wątpliwościami i z wrażeniem ” pustki w głowie”, lecz po kilku dniach, głębszych przemyśleniach, jestem bardzo zadowolona, gdyż spotkanie człowieka z doświadczeniem, z tak dużą wiedzą i własnymi spostrzeżeniami rzutuje na moje pogłębienie wiedzy i udoskonalanie własnej pracy.